Pilsko

Do trzech razu sztuka. Może tym razem Pilsko ugości nas tak, abyśmy zobaczyli Tatry oraz Sudety! Szybki trzydniowy wyjazd owocował w przepiękną pogodę, z morzem chmur pod nami i widocznością, jaką sobie wymarzyliśmy.

Na pierwszy ogień poszło Pilsko. Droga ze Świdnicy do samego Korbielowa to przebijanie się przez mniej lub bardziej gęstą mgłę. Pogoda nie napawała optymizmem, gdyby nie fakt, że od kilku dni w górach króluje inwersja. Tak więc czekaliśmy tylko na moment, gdy wejdziemy na odpowiednią wysokość, by pod sobą zostawić chmury.

Skąd na Pilsko

Na Pilsko można wejść z oczywiście z kilku miejsc. Najszybszy jest chyba szlak z Przełęczy Glinne, ale z tego, co czytałam w dużej mierze prowadzi lasem. Jakoś nas nie przekonał. Dłuższy szlak jest z Sopotni Wielkiej przez polanę Malorka. Widokowy, przyjemny, raczej pozbawiony tłumów. Nim zmierzaliśmy kiedyś na Pilsko latem.

Dziś wybieramy szlak z Korbielowa. Ten sam, który pokonywaliśmy w czasie którejś majówki. Błoto na dole, topniejący śnieg wyżej, mżawka i ulewa oraz brak widoków. Tyle pamiętam z tej wyprawy. Nie pozostało nim innego, jak podreptać po własnych śladach, ale tym razem z widokami.

Samochód zostawiamy tutaj: 49.5590122N, 19.3482661E. Znajduje się tu wiele miejsc, bo to teren położony u stóp stoków narciarskich. Poza sezonem miejsce świeci pustkami. Zimą nie jest już tak różowo. Biel przyciąga pasjonatów narciarstwa. Nie ma się co dziwić, bo stoki są tu extra.

Miejsca parkingowe (listopad 2024) są bezpłatne, ale nie wiem, jak jest zimą.

Trasa do schroniska na Hali Miziowej

Idziemy szlakiem zielonym, które na samym początku pokrywa się stokiem narciarskim. Dopiero później odbija nieco w las. Jest stromo, nie ma co tego kwestionować. Ale jeśli lubicie takie szlaki, gdzie można szybko pokonać sporo przewyższenia, to ten będzie idealny.

Kto myślałby jednak o stromiźnie, gdy z każdej strony atakują na widoki. Piękne, cudowne, nie do opisania. Kotłujące się w dolinach chmury, szczyty wyrastające ponad mgły. Widok magiczny. Z każdym pokonywanym metrem jest piękniej. Odcinek z parkingu do schroniska na Hali Miziowej mierzy 4,5 km i około 600 metrów przewyższenia.

Hala Miziowa

Znajdujące się tu schronisko jest najwyżej położonym schroniskiem w polskich Beskidach (1330 m n.p.m.). Dawniej na tym terenie prowadzona była w dość szerokim zakresie działalność pasterska. W należał on do 30 właścicieli z Korbielowa. Jednym z nich był Mizia i od jego nazwiska pochodzi nazwa hali. Polana jest bardzo widokowa i to jest jej ogromną zaletą. Wokół są także inne hale, ale widokami nie są w stanie pobić Miziowej.

Tu zatrzymujemy się na kawę i drugie śniadanie. Miejsce jednak do naszych ulubionych nie należy. Klimat schroniska bardziej hotelowy. Na zewnątrz bar grillowy też jakoś nie pasuje mi do tego miejsca. Ale całkiem przyjemnie siedzi się w listopadowym słoneczku.

Z Hali Miziowej na Pilsko

Przewyższenie do pokonania nie jest duże (około 300 metrów od schroniska) i najstromiej jest tuż za samym schroniskiem, kiedy idziemy wzdłuż stoku narciarskiego. Najpierw idziemy ze schroniska szlakiem czarnym (i to jest chyba najbardziej męczący odcinek). Potem skręcamy na szlak niebieski (tu jest już łagodniej), a następnie na granicy polsko-słowackiej (Góra Pięciu Kopców) na zielony, gdyż właściwe Pilsko, a w zasadzie jego szczyt znajduje się na Słowacji (Beskidy Orawskie).

Widokowo – tak można jednym słowem opisać tę trasę. Z racji tego dłuży się ona nam bardzo mocno. Ale nie da się iść nie zachwycać w każdej sekundzie. Robimy tysiące zdjęć i chłoniemy każdy widok, każdą chmurę wciśniętą w dolinę. Już chyba wiem, jak czuli się impresjoniści, którzy zachwyceni takimi widokami tworzyli tysięczny sonet o Giewoncie.

Pilsko – szczyt

Pilsko to szczyt w Beskidzie Żywieckim o wysokości 1557 m n.p.m. Często nazwą Pilsko obejmuje się nie tylko jego główną kulminację w całości leżącą po stronie słowackiej, ale również cały masyw. Na granicy polsko-słowackiej znajduje się natomiast niższy wierzchołek – Góra Pięciu Kopców (1543 m), położony około 400 m na północ od głównego wierzchołka. Szczyt Pilska przewyższa o 200–300 metrów okoliczne wierzchołki, wznosząc się około 1000 metrów ponad otaczającymi dolinami. Sama kopuła szczytowa Pilska jest płaska i rozległa.

Zbudowana jest z piaskowców magurskich. W górnych partiach występuje naturalnego pochodzenia kosodrzewina. Na najwyższej kulminacji, po stronie słowackiej, znajduje się ołtarz polowy i krzyż ustawione przez mieszkańców orawskiej wsi Mutne, z czego chyba Pilsko jest charakterystyczne. Słynie oczywiście z doskonałych widoków na Beskidy, Tatry, a nawet Sudety. Nam one dzisiaj były dane, co nas niezmiernie ucieszyło, bo byliśmy już na szczycie dwa razy. Za pierwszym razem szczyt zdobyliśmy w deszczu. Drugim razem była słoneczna pogoda, ale mętne powietrze ograniczyło widoki. Na Pilsku spędzamy dziś ponad godzinę, leżąc na trawie i wpatrując się w widoki. Krótki dzień sprawia, że decydujemy się na zejście, bo zdajemy sobie sprawę, że o godzinie 16.00 słoneczko będzie a chmurami.

Praktyczne informacje

  • Wejście na szczyt z Korbielowa to pokonanie około tysiąca metrów przewyższenia. Szlak nie jest długi, ale dość stromy.
  • Widoki są ty, co będzie Wam towarzyszyć praktycznie przez całą trasę. Przy dobrej pogodzie są naprawdę wyjątkowe.
  • Na trasie znajduje się schronisko, gdzie można się zagrzać, zejść i napić.
  • W Korbielowie jest wiele miejsc parkingowych, więc poza sezonem zimowym nie będzie problemu z zaparkowaniem.
  • Zimą część szlaku pokrywa się ze stokiem narciarskim, więc należy zachować ostrożność.