Dolina Ropojańska

Nie sądziłam, że kiedyś trafimy w Góry Przeklęte, a nazwa Dolina Ropojańska to było określenie nie z tej epoki. Zapisując się na trekking w Czarnogórze przyznam się, że nawet nie doczytałam dobrze, gdzie pójdziemy i jakie pasma poznamy. Tak więc był Durmitor, była Bjelasica, były Góry Komovi. Teraz nadszedł czas na Góry Przeklęte!

Góry Przeklęte

Znane są również jako Alpy Północnoalbańskie. Są najwyższą i najdalej na południe wysuniętą częścią Alp Dynarskich (które ciągną się aż od Słowenii) i leżą na terytorium Czarnogóry, Albanii i Kosowa. Ich czarnogórska część jest niższa od tej albańskiej, gdzie postrzępione szczyty sprawiają wrażenie niedostępnych. Gdy więc zdecydujecie się na wejście wyżej, pamiętajcie, że szlaki nie są tu łatwe. Góry jednak są przepiękne, a ich zaletą jest to, że one spotkacie tu wielu ludzi. Mam wrażenie, że to jedno z mniej zdeptanych pasm w Europie. Nie spotkacie tu schronisk, a jedynie wciśnięte gdzieś między górami chatynki, obok których pasą się owce. Tu zazwyczaj można skosztować sera, a przy wielkim szczęściu napić się kawy a nawet coli chłodzącej się w strumyku. Ta dzikość, wyjątkowe panoramy oraz ludzka życzliwość urzekły nas w tych górach!

Jeszcze pewnie tego nie wiecie, ale na pewno marzycie, by się tu znaleźć. Niech Was nie wystraszy słowo „przeklęte”, bo choć z takich te góry były znane w legendach, dziś daleko im do miejsca budzącego przerażenie.

Legendy są dwie – albańska i czarnogórska. Ta pierwsza (albańska) mówi o matce i dwójce dzieci uciekającymi przed Turkami. Pozbawieni wody, wycieńczeni upałem i wspinaczką, zginęli w górach. Nim to się jednak stało kobieta, przeklęła góry: „Góry! Obyście już nigdy nie miały wody! Niech trawi was ogień! Niech chmury zakryją wasze szczyty!” Druga z legend mówi o żołnierzach, którzy po klęsce w bitwie, zmuszeni byli wycofać się w pobliskie góry. W tym przypadku również słońce i brak wody dały o sobie znać. Z tego powodu zrezygnowany generał miał wykrzyknąć: „Bądźcie przeklęte! (serb. Prokleta da si!)”.

Vusanje

Ta niewielka wioska, która leży niemalże na granicy czarnogórsko-albańskiej jest miejscem, skąd wyruszamy na dzisiejszą wycieczkę. O ile jeszcze na początku zaznacie całkiem sporo cywilizacji, bo są bary, a przy każdym trampolina (raj dla dzieci nawet po całodniowej wycieczce), o tyle później wkroczycie już w rejon, w którym prawa dyktuje natura.

Auto najlepiej zostawić tutaj 42.5227872N, 19.8426700E, dzięki czemu znajdziecie się od razu przy wylocie doliny. My startujemy z naszego noclegu PROKLETIJE eko katun Vusanje (42.5312100N, 19.8335900E), więc mamy do przejścia jakieś 2 km więcej w jedną stronę.

Trasa

My do niej dorzuciliśmy jeszcze 4 km. Jeśli zejdziecie jeszcze na Oko Skakavice, to wyjdzie Wam około 20 km i jakieś 600 metrów przewyższenia. Pomimo takiego przewyższenia jest prawie płasko, ponieważ dystans o pokonania jest długi. Nie ma tu żadnych trudności technicznych. W lecie Waszym przeciwnikiem może być jedynie upał, o czym mogliśmy się przekonać. Nie przeszkodziła nam wtedy nawet lodowata woda z Oka Skakavicy. Wędrując w Górach Przeklętych, położonych bardziej na południu, odczujecie różnicę w temperaturze w porównaniu na przykład z Durmitorem.

Wodospad Grlja

Znajduje się niemal przy samym parkingu. Jest to atrakcja, której nie można pominąć. Wodospad zasila woda z niesamowitego naturalnego źródła, zwanego Oko Skakavica i świeży śnieg z okolicznych Gór Przeklętych. Woda schodzi do kanionu na głębokość około 12 metrów, a dalej łączy się z wodą ze źródła Ali Pashas i wpada do jeziora Plav. Pędząca z ogromną prędkością tworzy niesamowity efekt, a jej szum przypomina o potędze natury.

Dolina Ropojana (Ropojańska)

Jest to piękna dolina, przez którą płyną rzeki Skavkač oraz Grlja. Otoczona jest z obu stron ostrymi i strzelistymi szczytami. Znajduje się tutaj m.in. Wodospad Grlja czy Oko Skakavice. Stanowi świetną bazę wypadową w masyw Kolac, Maję Rosit, do doliny Buni Jezerce czy na Maja Jezercë. Mierzy ona około 5 kilometrów, a wstęp do niej jest płatny, ponieważ znajduje się na terenie Parku Narodowego Prokletje. Bilet kosztuje 3 euro, ale ciekawostką jest fakt, że dzieci do lat 15 wchodzą bezpłatnie. Nie ma tu budki, ale na wejściu do parku stoi auto, z którego panowie sprzedają bilety.

Oko Skakavice

Już na samym początku doliny możecie być wprawieni w ogromny zachwyt, bowiem z prawej strony kilkadziesiąt metrów od szlaku znajduje się atrakcja, której pominąć nie można – Oko Skakavice.  To okrągłego kształtu jeziorko położone jest na wysokości ok. 1000 m n.p.m. Długie na 30 m, szerokie na 25 m, ma 8 metrów głębokości. Co jednak najbardziej zachwyca w tym cudzie natury? Niebieski odcień z krystalicznie czystą wodą, oczywiście zimną jak lód (około 4,5 – 5 stopni Celsjusza).

Ropojańskie jezioro

Po około dwóch godzinach wędrówki docieramy do jeziora Ropojańskiego. Tu znajduje się wiata turystyczna. Tu też zatrzymała się straż graniczna (jesteśmy na granicy Unii Europejskiej). Jezioro Ropojańskie to długie i rozległe, ale woda jest tylko w jego części. Pozostała jest niestety wyschnięta. Zatrzymujemy się nad tą, gdzie jest woda i obserwujemy motyli spektakl. Tylu pięknych niebieskich owadów nie widziałam jeszcze nigdy! Obchodzimy jezioro z jego lewej strony i docieramy na granicę czarnogórsko-albańską. Wyznacza ją stojący słupek graniczny. Nic więcej nie ma, żadnych tabliczek. Wracają do słupka, Albanię reprezentuje dwugłowy orzeł i litery RPSSH – Ludowa Socjalistyczna Republika Albanii. Taką nazwę nosiła Albania w okresie dyktatury Envera Hodży. Przeciwległa strona słupa jest zniszczona, ale można dostrzec miejsce po herbie Jugosławii i literę J. Miejsce ładne przede wszystkim widokowo. Otoczeni jesteśmy strzelistymi szczytami Gór Przeklętych. Niektóre z nich zapewne są nie do zdobycia.

Albania

Przekraczamy granicę, a w zasadzie idziemy dalej, mijając słupek. Tym samy znajdujemy się teraz w Albanii i doliną po tej stronie granicy wędrujemy kilka kilometrów, by dotrzeć do położonej na szczycie kawiarni! Z racji długiej dziś trasy upału oraz widma popołudniowej burzy decydujemy się na powrót, choć mieliśmy ochotę na zdobycie albańskiego szczytu. Wracamy więc Doliną Ropojańską po swoich śladach do Vusanje, zatrzymując się oczywiście w restauracji obok wodospadu Grlja.

Przyroda

To, co zachwyciło nas chyba najbardziej w Czarnogórze, oczywiście poza klimatem kraju i widokami to kwiaty… Ukwiecone łąki, szlaki, zapachu, barwy… Na każdym kroku człowiek zatrzymuje się, by je fotografować.